Problem z kominkiem. Pomocy!
7 marca gdy kamieniarze montowali kominek zauważyłam zasmarowaną rysę na kamieniu. Na moje pytanie ,,co to?'' chłopaki odpowiedzieli, że skaza i jak przepolerują to miejsce, będzie idealnie.
Niestety w poniedziałek po poprawkach pęknięcie cały czas było widoczne. Po ponownej próbie naprawy rysa ciągle jest. W środę rano dzwoniłam do kamieniarzy, że zdecydowałam się na zmianę frontowej płyty. Mieli to przemyśleć. Niestety do wczoraj nikt się nie odezwał. Podobnież nie mogli się dodzwonić. W końcu zadzwoniłam ponownie i okazało się, źe wymiana całej płyty nie jest możliwa. Mogą mi tylko wyciąć i wstawić nowy kawałek granitu nad drzwiczkami. Na takie rozwiązanie się nie zgadzam, bo będę miała wyraźne łączenie frontowej płyty.
Zaproponowałam, by zeszli z ceny. Właściciela zakładu odpowiedział, że i owszem opuszczą mi koszt materiału z pęknięciem, czyli 700 zł. Uważam, że to trochę mało, jak na koszt całej obudowy - 5200 zł. Całe życie będę musiała patrzeć na pękniętą obudowę i kwota proponowana mi nie odpowiada. Ostatecznie kamieniarz zaproponował cenę 4000 zł za obecny stan.
Według mnie to za dużo. Do wyboru mam albo zgodzić się na proponowaną kwotę, albo demontują mi obudowę. Co o tym myślicie?
Kamień pękł przy montażu. Myślę, że kamieniarze powinni mi o tym powiedzieć , a nie kłamać, że to skaza. Wtedy można było wyciąć nową płytę i całą wkleić. Nie byłoby problemu.